24 lipca 2022

Pochłonięta przez Defqon.1

Pamiętacie jak ofryciałam na Mysteryland w 2018? 
Jak nie to TU KLIK
A jak tak, to właśnie tam się zaczęło kupno biletów na Defqon.1 W 2019 niestety byłam zmuszona sprzedać bilet a później wiemy co było ;) 

DOCZEKALIŚMY SIĘ. POJECHALIŚMY NA DEFQON.1

Cokolwiek co bym chciała powiedzieć innego niż ofryciałam jest niecenzuralne. Dzisiaj przeglądając zdjęcia nadal mam wrażenie, że to w ogóle nie wygląda jak rzeczywistość. Festiwale to wejście do równoległego świata. Tak jakby żaden problem - z wyjątkiem kolejki do kibelka XD - nie istniał. 

Wszystko jest obsypane magicznym szczęśliwym pyłem, w żyłach płynie czysta dopamina, a jedyne czego potrzebujesz czasem to więcej red bulla, albo się wyspać. Co kto woli.

Na takich festiwalach nie ma przypadkowych ludzi. I to chyba w takich festiwalach lubię najbardziej. 

Nasza ekipa od 2020 zdążyła się rozszczepić po całym świecie i zmienić miejsca zamieszkania, dlatego może ten festiwal był ciut bardziej magiczny bo mogłam ich zobaczyć, po baaardzo długiej przerwie. 

Jest coś takiego, że po 4 dniach jest ciut przywiązania do człowieka, do tego co razem się przeżyło, o czym się rozmawiało, lub co kto odwalił ;p 

DLACZEGO KURA CHODZI DROGĄ?

BO TAK. 

Za rok znowu ! 

BTW. Jak klikniecie w pierwsze zdjęcie to będziecie mogli przejrzeć wszystkie bez podpisów.

ekipka

Wrocław. Zaczęliśmy od moejgo ulubionego miejsca - Rumbar 
Przyszedł też czas na kontemplacje
i rozmowy z lokalsami
potem jakieś małe shoty
i baloniki z jednorożcem
kilka bagaży....
i piękny poranek w autokarze
standardowy meldunek do mamy, że żyjemy i dojechaliśmy 


niby się rozbiliśmy a i tak połowa nie jest zrobiona

tokeny Defqonowe

Kto chce ten może!
ewidentna podjarka pierwszym setem. W namiocie było tak ciepło, że wyszliśmy mokrzy. wszyscy.



pure happiness moment 

poranne przytulaski    


photo bomb 





Mirror selfie. To co kocham w Holenderskich festiwalach: zaplecze sanitarne! 
kupujesz jeden kubek, dostajesz token an jego wymianę aka. tańsze piciu.
w drodze po browarka
Błażej pokonał mnie Hakkenem. Ale dzielnie walczyłam! 



nawodnienie w 35" 





SILENT DISCO


KUKURYKU!
coś dla sportowych świrów też się znalazło 
i tosty, które uratowały nam życie
girls squad
nawet nie pamiętam kto wyciągnął te ogórki. Ale były cudowne. 
Patkęs
Ekipa namiotowa
Laseczky
Prawdziwa weekend warrior






POWER HOUR






Błażej nie odpuścił.








Silent disco again
Ogowiązkowo fryty z majonezem w Holandii
Ktokolwiek wpadł na pomysł sprzedawania lodów, dziękuję Ci. 
Tak, jest to scena :D
Sunday Funday